
piątek, 23 stycznia 2009
czwartek, 22 stycznia 2009
gdzie indziej
Czekałem wczoraj w pracy przed zajęciami.
Miałem chwilę czasu, usiadłem sobie w kącie i zacząłem mówić różaniec. Zdązyłem odmówić niecałą dziesiątkę, ale mój Boże, jak to zmienilo nagle cala perspektywe. Nagle to miejsce stalo sie innym miejscem, niz to, w ktorym jestem codziennie i ja nagle bylem tam juz po cos innego, niz to, po co jestem tam codziennie, i ci ludzie, ktorzy tam byli, tez byli inni niz codziennie. Mimo ze bylo tak tylko przez krotka chwile, to i tak to bylo cos, zdecydowanie. Polecam rozaniec w pracy.
Miałem chwilę czasu, usiadłem sobie w kącie i zacząłem mówić różaniec. Zdązyłem odmówić niecałą dziesiątkę, ale mój Boże, jak to zmienilo nagle cala perspektywe. Nagle to miejsce stalo sie innym miejscem, niz to, w ktorym jestem codziennie i ja nagle bylem tam juz po cos innego, niz to, po co jestem tam codziennie, i ci ludzie, ktorzy tam byli, tez byli inni niz codziennie. Mimo ze bylo tak tylko przez krotka chwile, to i tak to bylo cos, zdecydowanie. Polecam rozaniec w pracy.
wtorek, 13 stycznia 2009
8
Czasem nie trzeba mówić różańca. Czasem wystarczy być z różańcem. Posiedzieć trochę, albo poklęczeć i nie koniecznie wymawiać słowa. Nie w wielomóstwie jest siła modlitwy, ale w Bogu. Różaniec nie uczy mówić, różaniec uczy słuchać.
I w ogóle to sztuka potrafić słuchać całego świata dookoła, który mówi do nas cały czas, ale po cichu.
I w ogóle to sztuka potrafić słuchać całego świata dookoła, który mówi do nas cały czas, ale po cichu.
poniedziałek, 12 stycznia 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)