środa, 25 lutego 2009
poniedziałek, 9 lutego 2009
dżoging
Zepsuł mi się odtwarzacz MP3. Myślałem, że nie będę miał już jak biegać, bo ci co biegają to wiedzą, że sluchanie swojego zasapanego oddechu i ciężkiego walenia stóp o ziemię jest cokolwiek demotywujące. Ale przyszło mi do głowy, że mogę odmawiać różaniec. Ksiądz mówi, że można wszędzie, w autobusie, w kolejce, Jan Paweł odmawiał jak po górach chodził. Ale trzeba mieć sposób, bo inaczej się chyba nie da, przynajmniej mi tak wychodzi najlepiej: jeden wyraz na jeden krok (mniej więcej), tak żeby było rytmicznie. Wychodzi to trochę wolno, ale przecież nie o prędkość tu chodzi, a pod pewnym względem jest nawet lepsze niż 'normalne' odmawianie. Tu każde słowo jest akcentowane - a więc wymawiane z dodatkowym namysłem i przekonaniem. Zdrowaś-Maryjo-łaskiś-pełna-Pan-zTobą-sławionaś-Ty-między-wiastami-iblsławiony-owoc-Twego-życia-Jezus...
Subskrybuj:
Posty (Atom)